Były kierowca Ferrari Mika Salo nie ma wątpliwości, że to pieniądze zadecydowały o zatrudnieniu Roberta Kubicy w Williamsie. Szefowa zespołu Claire Williams zapewnia, że znaczenie miało co innego pisze eurosport.tvn24.pl.
Rosjanin Siergiej Sirotkin kierowcą wyścigowym Williamsa ogłoszony został przed sezonem 2018. Wracającemu po koszmarnym wypadku z rajdu Ronde di Andora Kubicy, który sprawności w prawej ręce nie odzyskał, powierzono wówczas rolę testera. Dumę musiał schować do kieszeni, rywalizację oglądał tylko z boku. W sezonie 2019 o punkty mistrzostw świata walczyć będzie Kubica. Według nieoficjalnych informacji Polak ma wnieść do ekipy z Grove około 10 milionów euro. Sirotkin żegna się z F1. „Nie spodziewamy się, by Williams był mocniejszy” Głos w tej sprawie, na łamach mtvuutiset.fi, zabrał doradzający Rosjaninowi Salo. 52-letni Fin sam był kierowcą wyścigowym, w F1 dwukrotnie stawał na podium – w sezonie 1999, reprezentując barwy Ferrari. Teraz jest współpracownikiem banku SMP, który finansowo wspiera karierę Sirotkina. Zdradził, jak przebiegały negocjacje w sprawie przedłużenia współpracy banku z Williamsem. – Oczywiście, że SMP chciał płacić mniej niż wcześniej, a przy tym dostać gwarancje, że zespół zrobi postępy. Takich gwarancji nie otrzymaliśmy. Nie spodziewamy się, by Williams był mocniejszy, inwestowanie traci zatem sens. Dlatego nie jestem zmartwiony tym, co się stało – opowiadał Salo. Podawano, że Sirotkin, wchodząc rok temu do Williamsa, przyniósł ze sobą 15 mln dol. Mniej więcej, bo oficjalnego komunikatu w świecie F1, gdzie wszystko jest tajne i poufne, nie było. – Siergiej ma za sobą dobry sezon. Jego techniczna wiedza jest zdumiewająca – dodał Salo.
Sirotkin zakończył zmagania z jednym punktem w dorobku. Zajął 20., ostatnie miejsce w stawce. Kiedy dowiedział się, że jego miejsce w bolidzie zajmie Kubica, nie mógł w to uwierzyć. – Byłem przekonany, że zostanę – oświadczył. Pod koniec listopada PKN Orlen potwierdził, że został partnerem Williams Martini Racing. Według szefującej zespołowi Williams to nie pieniądze były jednak decydujące przy zatrudnieniu Polaka, co wyznała na łamach skysports.com. Liczyły się wola walki i ogrom pracy, którą polski kierowca wykonał dla ekipy. – Jego zaangażowanie, jego wytrwałość i wpływ na wszystkich… Byłam pod wrażeniem. To jest siła, której potrzebujemy – oświadczyła.
Źródło: https://eurosport.tvn24.pl
Źródło fotografii: https://eurosport.tvn24.pl