Potężny karambol na krajowej „jedynce” w Częstochowie: tir jechał trasą pod prąd, rozbijając po drodze inne auta. Najświeższe doniesienia mówią o tylko jednej osobie, która w wyniku wypadku zabrana została do szpitala. Strażacy natomiast wstępnie informują o 4 rozbitych tirach i co najmniej 10 uszkodzonych autach osobowych podaje motoryzacja.interia.pl
Jak podały służby drogowe, do karambolu doszło na pasach w stronę Warszawy, między skrzyżowaniem tras krajowych nr 1 i 46 a skrzyżowaniem krajowej „jedynki” z ulicą Rakowską.
Do wypadku doprowadził kierowca tira, który wyjeżdżając ze stacji benzynowej najprawdopodobniej pomylił drogi.
Jak usłyszał od policjantów reporter RMF FM Marcin Buczek, na stację kierowca miał jeszcze wjechać prawidłowo – ale wyjeżdżając z niej już się pomylił i zamiast ruszyć w kierunku Warszawy pojechał w stronę Katowic. Jadąc tak pod prąd i rozbijając po drodze inne auta, pokonał około 2-3 kilometrów, aż w końcu się zatrzymał.
Kierowca jest w rękach policjantów. Wstępne badania wykazały, że kierowca był pod wpływem środków odurzających. Kontakt z nim po zatrzymaniu był utrudniony” – poinformowała młodsza aspirant Sabina Chyra-Giereś z częstochowskiej policji. Niektórzy świadkowie twierdzą, że wjechał pod prąd celowo. Wcześniej, na stacji paliwowej miało dojść do awantury z jego udziałem.
Źródło: motoryzacja.interia.pl
Źródło fotografii: motoryzacja.interia.pl