Trafne przewidywanie przyszłości nie jest sprawą łatwą, ale na przykładzie Erontransu widać, że niektórym się udaje. Już kilkanaście lat temu spodziewano się tam protekcjonistycznych regulacji prawnych oraz pojawienia się niedoboru kierowców. Zainteresowano się więc transportem intermodalnym, łączącym ciężarówki, promy i kolej.
Od 2009 roku rozpoczęło się wdrażanie systemu połączeń, wykorzystującego przewozy drogowe, wodne i szynowe. Erontrans postawił na właściwego konia, wkrótce dorobił się własnych terminali i nawiązał kontakty biznesowe z wieloma partnerami. Naczepy i kontenery jeżdżą do i z portów Trójmiasta, powstała cała sieć połączeń międzynarodowych sięgająca krajów Benelux’u, Francji, Wielkiej Brytanii, a nawet Chin. Można powiedzieć, że Erontrans trafił w dziesiątkę.