Bez mała tyle właśnie wyda nasze państwo na zastąpienie systemu viaTOLL przez e-TOLL. Dodatkowo sporymi kosztami obciążeni zostaną przewoźnicy, którzy muszą zakupić nowe jednostki OBU, na nich też spadnie cała odpowiedzialność za błędy działania systemu.
Administracja państwowa ustanowiła trzymiesięczny okres przejściowy, co powoduje wielki niepokój transportowców.
„Gdy Niemcy wprowadzali podobny do e-TOLL, satelitarny systemu poboru opłat, najpierw testowali go ponad dwa lata i zorganizowali profesjonalny audyt, a gdy pojawiły się problemy, przesunęli o rok jego start.” – powiedział w wywiadzie dla „Polityki” Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.
Przedstawiana – jako zaleta systemu – możliwość płacenia za przejazd za pomocą aplikacji zainstalowanej na smartfonie, budzi obawy:
„Zgodnie z przepisami kierowcy nie mogą korzystać z telefonów podczas jazdy. Nie wyobrażam sobie, żeby podczas prowadzenia pojazdu ciężarowego kierowca miał sprawdzać, czy aplikacja działa poprawnie, a bateria smartfonu się nie rozładowała.” – wyjaśnia Jan Buczek.
Więcej o obawach przewoźników związanych z – chyba nieprzemyślanym – tempem wdrażania systemu e-TOOL przeczytacie na stronach ZMPD.