Na kursie na prawo jazdy nie dowiesz się ani tego, jaka prędkość cię zabije, ani jak masz parkować z myślą o innych. Do perfekcji opanujesz za to jazdę po łuku pisze – moto.pl.
Polski kierowca ma syndrom nieśmiertelności – nie ma świadomości zagrożeń i jest przekonany o swoich ponadprzeciętnych umiejętnościach. Tak wynika z tegorocznego europejskiego barometru bezpiecznej jazdy. Tylko co dziesiąty polski kierowca potrafi powiedzieć, co robi źle. Tymczasem polskie drogi są śmiertelnie niebezpiecznie. Od lat okupujemy ostatnie miejsca w Europie pod względem liczby śmiertelnych wypadków.
Nie tylko wypadki
Firma doradcza Deloitte obliczyła, że przez korki kierowcy z największych miast w Polsce tracą rocznie ponad trzy tysiące złotych na głowę, spędzając w nich prawie sto godzin. W sumie rachunek za korki w ubiegłym roku w Polsce wyniósł prawie cztery miliardy złotych. Korki to też zwiększona emisja szkodliwych substancji i większy smog, którego koszty społeczne są ogromne. Według szacunków UE każdego roku w Polsce przez zanieczyszczenie powietrza przedwcześnie umiera 40 tys. osób.
Jedna ofiara śmiertelna wypadku kosztuje budżet państwa dwa miliony złotych. Jeden ciężko ranny jest jeszcze droższy – kosztuje 2,3 mln zł. To wynik wieloletniego leczenia i rehabilitacji. W sumie wypadki i stłuczki pochłaniają 50 mld zł rocznie, czyli prawie 3 proc. PKB.
Co łączy korki z wypadkami? Kultura jazdy. Na kursach jej nie uczą, bo nie wszystkie dobre praktyki są wymuszane prawem. Musimy nauczyć się jej sami. Nie ma statystyk, które powiedzą, ilu kierowców nie praktykuje jazdy na suwak czy nie korzysta z kierunkowskazów na rondach, ale gołym okiem widać, że po polskich ulicach mogłoby się jeździć znacznie płynniej i bezpieczniej, gdybyśmy stosowali się do kilku prostych zasad.
1. Jeździj na suwak
Jazda na suwak niestety nie jest w Polsce wymuszana prawem. A szkoda, bo na Zachodzie bywa normą. Ale czemu mądre rozwiązania muszą być na nas wymuszane? O ile z limitami prędkości w niektórych miejscach można się nie zgadzać, o tyle jazda na suwak jest zasadna w każdym miejscu, w którym jeden z pasów zanika, a droga jest zakorkowana. Prawidłowa jazda na suwak wymaga dwóch zachowań:
Po pierwsze, jadąc zanikającym pasem włącz kierunkowskaz dopiero podczas zbliżania się do jego końca, a pas zmieniaj, gdy koła twojego samochodu zaczną graniczyć z krańcową linią. Dlaczego? Powiedzmy, że pas zanika za 100 m. Jeśli w połowie tego dystansu zaczniesz go zmieniać, a nie trafisz na nikogo uprzejmego, wówczas wszyscy za twoimi plecami – tak jak ty – będą musieli się zatrzymać. Przed tobą powstanie pusta, niewykorzystana przestrzeń.
Po drugie, wpuszczaj tych, którym pas się kończy. Proporcja jest prosta – jeden do jednego, czyli wpuszczasz jedno auto i jedziesz dalej. Pozostali robią to samo.
2. Nie blokuj lewego pasa
Lewy pas służy do wyprzedzania. Po tym manewrze odblokuj go. To upłynni ruch. Zresztą za jazdę lewym pasem przez długi czas grozi mandat do nawet 500 zł i dwa punkty karne. Blokowanie lewego pasa nie tylko tamuje ruch, ale też powoduje niebezpieczne sytuacje, np. jazdę zderzak w zderzak, która szybko może zamienić się w stłuczkę.
3. Nie traktuj pasa do skrętu jak tego do jazdy na wprost
Skrzyżowanie. Dwa pasy do jazdy prosto główną drogą, jeden do skrętu w prawo. Dwa pierwsze najczęściej zakorkowane, ostatni – pusty, bo znacznie mniej chętnych wybiera zjazd z drogi. Ci jadący prosto często to wykorzystują. Mijają korek, chcąc kilka metrów przed skrętem zmienić pas i pojechać prosto. Nie zawsze się to udaje, przez co pas do skrętu w prawo też się blokuje. Takich miejsc w Polsce jest mnóstwo. A wystarczy zawczasu zająć pas do jazdy na wprost.
Jeśli to możliwe (a najczęściej tak jest), nie blokuj też przejazdu na zielonej strzałce. Pamiętaj o tych, którzy mogą chcieć z niej skorzystać.
4. Parkuj z głową
Jeśli parkujesz równolegle: zajmując miejsce skrajne, dojedź do samego końca miejsca parkingowego. Nie dorównuj do innych samochodów, które mogą być zaparkowane nieprawidłowo. Nie pozostawiaj pustej przestrzeni, w której nie zmieści się nawet najmniejszy samochód. Pamiętaj też o pieszych i rowerzystach.
Jeśli parkujesz prostopadle: Pamiętaj, że dla jednego samochodu przewidziane jest jedno miejsce. Jeśli miejsca są wąskie, parkuj na zakładkę (jedno auto przodem, drugie tyłem, kolejne znowu przodem itd., każde prawą stroną możliwie najbardziej zbliżone do linii miejsca parkingowego) – to pozwala stworzyć wystarczającą przestrzeń dla kierowcy. A pasażera można poprosić o wyjście z auta przed zaparkowaniem.
5. Używaj kierunkowskazów. Na rondach też
Przepisy nakazują używania kierunkowskazów. Za niesygnalizowaną zmianę pasa możemy dostać 200 zł mandatu. Podobnie jest w przypadku skrzyżowań. Ich używanie nie tylko zwiększa bezpieczeństwo, ale też upłynnia ruch. Szczególnie na rondach. Mając zamiar je opuścić, włącz kierunkowskaz przed zjazdem. Dzięki temu inni kierowcy będą mogli wcześniej włączyć się do ruchu.
6. Nie blokuj skrzyżowań
Nie wjeżdżaj na skrzyżowanie, jeśli widzisz, że inni nie mogą z niego zjechać. Blokowanie skrzyżowań to jedna z najgorszych praktyk, przez którą korki tworzą się nawet tam, gdzie nie powinno ich być. Przykład z Warszawy. Skrzyżowanie Bitwy Warszawskiej i Grójeckiej. Godziny popołudniowego szczytu. Kierowcy jadący Grójecką w stronę Okęcia stoją w korku pomimo niewielkiego natężenia ruchu. Powód? Auta stojące w korku na prostopadłej ulicy Bitwy Warszawskiej nie opuszczają skrzyżowania na czas, blokując Grójecką. Specyfika tego skrzyżowania potęguje chaos, ale kilkaset metrów dalej na skrzyżowaniu tej samej Grójeckiej z Wawelską sytuacja jest taka sama. Problem znika tylko wtedy, gdy na wymienionych wyżej skrzyżowaniach pojawi się patrol drogówki. Dlaczego? Bo kierowcy wiedzą, że za wjazd na zablokowane skrzyżowanie grozi 300 zł … czytaj więcej TU.
Źródło: moto.pl