ViaToll niedawno przejęło państwo. I od razu zapowiedziało rezygnację z tego systemu poboru opłat. Nowy ma być supernowoczesny: kierowcy mają płacić mniej za przejazdy i łatwiej omijać korki. Nie wszyscy eksperci są jednak zachwyceni tym pomysłem podaje www.money.pl
Następca ViaTolla ma być systemem satelitarnym. GITD zapowiada, że ma być to jeden z najnowocześniejszych systemów w Europie.
ViaToll zaczął pobierać opłaty na drogach w 2011 roku. W listopadzie rząd poinformował, że niebawem system poboru opłat opracowany przez Kapscha zastąpi nowe, autorskie rozwiązanie. Propozycja budziła kontrowersje. Niektórzy argumentowali, że ViaToll wciąż działa całkiem nieźle, inni – że budowa nowego systemu będzie bardzo kosztowna.
Nam Generalna Inspekcja Transportu Drogowego zdradza, jak ma wyglądać nowy system i dlaczego jego budowa opłaci się i państwu, i kierowcom. GITD przypomina, że system ma się opierać na rozwiązaniach satelitarnych. – A to pozwoli kierowcy płacić za tyle kilometrów, ile naprawdę przejechał, a nie za odległość od bramki do bramki – argumentuje Inspekcja.
To, według GITD, ma spowodować, że kierowcy de facto mniej będą płacili za przejazdy. Ale zyskać może też państwo – w końcu utrzymywanie bramek i całej infrastruktury ViaToll sporo kosztuje.
Satelitarny następca ViaTolla ma też spełniać inne role niż tylko pobieranie opłat. – Nowoczesny system, na przykład oparty na rozwiązaniach satelitarnych, pomoże dynamicznie reagować na wydarzenia na drogach – korki, wypadki, katastrofy drogowe – w ramach szerszego systemu zarządzania ruchem. Być może kierowcy będą mieli na przykład dostęp do aplikacji, która pozwoli nie tylko płacić za przejazdy po autostradach, ale też pomoże omijajać korki – wyjaśnia money.pl Daniel Rusak, wiceszef Biura Krajowego Systemu Poboru Opłat.
GITD argumentuje też, że państwo nie tylko ma kontrolować system poboru, ale też powinno mieć wpływ na jego opracowanie – Organy państwa powinny mieć możliwość wykorzystania danych gromadzonych w systemie poboru opłat, co gwarantuje pełną kontrolę nad ich udostępnianiem oraz zachowanie poufności – argumentuje dr Karolina Wieczorek, rzeczniczka GITD.
Wcale nie będzie tak drogo, mówi Inspekcja
Pomysł stworzenia nowego systemu nie spodobał się wielu ekspertom, na przykład Adrianowi Furgalskiemu z TOR. Zauważył, że w 2019 r. przyjęto w budżecie trzykrotnie wyższe wydatki na system poboru opłat niż gdy systemem ViaToll zarządzała firma Kapsch.
Co na to GITD? Argumentuje, że wydatki na już działający system ViaToll są w budżecie połączone z kosztami opracowania nowego, satelitarnego rozwiązania. Na dodatek, są to wydatki maksymalne, więc de facto prace powinny kosztować ostatecznie znacznie mniej. – Warto pamiętać, że te opłaty państwo ponosi jednorazowo – podkreśla Karolina Wieczorek
Mówi też, że po przejęciu ViaTolla przez państwo wydatki wcale się nie zwiększyły. – Koszt obsługi i utrzymania elektronicznego systemu poboru opłat to kwota ok. 222 mln zł netto rocznie, koszt ten będzie praktycznie taki sam, jak dotychczas – mówi rzeczniczka GITD.
Według założeń nowy system powinien powstać w ciągu maksymalnie 27 miesięcy. Karolina Wieczorek dodaje, że czas już wysłać ViaToll na emeryturę. – Każdy system teleinformatyczny stosunkowo szybko staje się przestarzały – mówi.
Tym razem państwo liczy, że w projekt powstania systemu poboru opłat zaangażują się polskie firmy. – Możliwość uczestniczenia w największym projekcie infrastrukturalnym w Polsce jest nie lada wyzwaniem i wielką szansą dla krajowych przedsiębiorstw – mówi Karolina Wieczorek. – Jesteśmy przekonani, że krajowe firmy technologiczne, budowlane i usługowe wezmą udział w opracowaniu i obsłudze nowego systemu – dodaje.
Źródło: www.money.pl